Bieganie z telefonem komórkowym
Widzieliście kiedyś na filmie, biegającego amerykańca bez słuchawek w uszach i bez nieodłącznego iPod’a? Media wykreowały pewien stereotyp, który rozpowszechnił się z siłą huraganu i znajduje coraz to nowszych naśladowców.
Postanowiłem sprawdzić, jak otrzymany ostatnio specjalnie do testów telefon-GPS Garmina G60 sprawuje się i podczas takiej formy aktywnego spędzania wolnego czasu. Były góry, były narty, był śnieg i deszcz, to mu jeszcze przysolimy trochę maratonu.
Nie byłoby biegania bez stopera, choćby takiego jak powyżej. Mierzy czas całościowy i czas jednego okrążenia.
Po drodze można sobie zrobić pamiątkowe zdjęcie, przecież mamy czas, robimy to dla przyjemności, nikt nas nie goni. No to pstryk!
No i oczywiście z wylansowanymi w filmach, nieodłącznymi słuchaweczkami w uszach. Muzyka do rytmu czasem pomaga, ale po dłuższej chwili wyłączam tą aparaturę, bo jednak nie ma to jak szum drzew i lasu. Natura!