Gra w kolory w Górach Opawskich
Jesień, to nic innego jak gra w kolory. Przyroda sama sobie rozdaje karty i przesuwa pionkami. Jeszcze nie odeszła całkiem zieleń w sen zimowy, a już niektóre trawy pożółkły i obsypywane są kolorowymi liśćmi, niczym jabłecznik posypką.
Wątły żółty, lub czerwony liść, wyrasta na prawdziwy symbol jesieni.
Żółto-zielono-brązowo, to stały jesienny, leśny, repertuar.
A czyż nie wyglądają malowniczo zielone trawy obsypane żółtymi liśćmi niczym posypką?
Zaszumiały bowiem pod wichurą lasy. Sypały się na ziemię ostatnie liście i owoce: dzikie jabłuszka i orzechy, żołędzie i kaliny, jarzębiny i wilcze jagody. Żeru było w bród. Po nocach chrupały pod dębami dziki. Niedźwiedź bartnik napychał swój bezdenny wór czym się dało.
Barwna zamieć liści roztańczyła się wokół drzew. Gdy przypływały na tą zabawę eteryczne mgły, zdawało się, że przyroda odbywa uroczysty dożynek, a drzewa – na chwałę pory Dosytu i Dojrzewania Owocu – wykonują w kolorowych kontuszach ostatniego w tym roku obertasa.
– Księga Puszczy- Tytus Karpowicz