Delfy i wyrocznia delfijska Pytia
[Grecja objazdówka 7+7, cześć 10]
2500 lat temu wyrocznia delfijska wyrosła na najbardziej znaną i poważaną w całym helleńskim świecie. Z jej opiniami liczyli się wszyscy.
Przez następne setki lat niebezpiecznymi górskimi ścieżkami zdążały do Delf liczne pielgrzymki osób zainteresowanych poradą w sprawach państwowych, militarnych, miłosnych i handlowych.
Wybrane kobiety z pobliskiej wioski trafiały do świątyni Apollina i zostawały tajemniczymi kapłankami – Pytiami.
Pytia przebywała w specjalnie dla niej przygotowanej części świątyni i za pomocą roślin halucynogennych, albo za pomocą gazów przedostających się z wnętrza ziemi poprzez przechodzący tutaj uskok tektoniczny wprowadzała się w trans.
Ale to nie tak łatwo było uzyskać przepowiednie Pyti. Oj, nie! Przybysz musiał najpierw obmyć się w świętym źródle kastalskim, a potem pieszo udać się do skarbca, złożyć odpowiednie dary, potem jeszcze złożyć ofiarę z owcy lub kozy. Odurzona Kapłanka Pytia głosiła przepowiednie interpretowane przez przez kapłanów i podawane przez nich najczęściej w pokrętny i wieloznaczny sposób.
Oto, co zostało z jednego z najsłynniejszych budynków świata, siedziby kapłanki Pyti, świątyni Apollina
Delfy nie popisały się solidarnością z innym państwami-miastami greckimi podczas wojen z Persją i stopniowo traciły na znaczeniu. Stanowiły dodatkowo smaczny kąsek ze względu na swoje bogactwo i to doprowadziło je z czasem do zguby.
Obecnie Delfy są odkrywane ponownie przez archeologów i rozwiązywane są ich tajemnice.
Na stadionie w Delfach rozegraliśmy z synem nasze własne igrzyska
i zostaliśmy uhonorowani prawdziwym wieńcem laurowym (wygraliśmy walkowerem, bo nikomu innemu się biegać nie chciało).
Tolos – tajemnicze ruiny obiektu o niewiadomym przeznaczeniu.
Tolos wraz z resztkami świątyni Ateny
Delfy, to po prostu obowiązkowy punk wizyty w Grecji i nie można go ominąć. Naprawdę warto.