Na ryby idziemy na ryby
W Pokrzywnej, w Górach Opawskich jest staw. W stawie pływają pstrągi. A nad stawem wybudowano restaurację.
Każdy może sobie tutaj usiąść, napić sie piwa, zamówić danie.
A ten kto chętny, może wypożyczyć za 1 zł wędkę (lub zabrać własną) i popróbować swoich sil w moczeniu kija.
Nikt z nas jeszcze nigdy nie łowił ryb, wiec potraktowaliśmy to jako pyszną zabawę.
Wyposażeni w wędkę, przynętę, siatkę i wiaderko raźno ruszyliśmy na łów.
Próbowała matka
Próbował ojciec
Próbowało dziecko
a te pstrągi jakby zaklęte. Nic, a nic nie chciały się dać złapać.
Rybak obok nas, stary wyga, co minutę wyciągał wędkę z wody z nową rybą i wrzucał do wiaderka. Przyszedł po nas, nasze wiaderko świeciło pustkami, a z jego pstrągi wprost wypadały.
Pokazał nam co i jak, dał swoją wędkę i przynętę. A tu nic i nic.
Sromotna klęska. Klapa. Wstyd i hańba.
Całkowicie pobici przez pstrąga postanowiliśmy rozwiązać problem jutrzejszego obiadu całkiem od innej strony.
Smacznego!